Tarsier_Filipiny.jpg

Podróżujemy nie po to,
by uciec przed życiem,
ale by życie nam nie uciekło

Boracay.jpg

Różnica między ludźmi, którzy realizują swoje marzenia,
a całą resztą świata nie polega na zasobności portfela.
Chodzi o to, że jedni całe życie czytają o dalekich lądach i śnią o przygodach, a inni pewnego dnia podnoszą wzrok znad książki, wstają z fotela
i ruszają na spotkanie swoich marzeń
(Wojciech Cejrowski)

Tikal_Gwatemala.jpg

Travel the World.
Stop dreaming, start doing...

Inle_Lake_Birma.jpg

Turyści nie wiedzą, gdzie byli;
podróżnicy nie wiedzą, dokąd zmierzają
(Paul Theroux)

Annapurna_Base_Camp_Himalaje_Nepal.jpg

Życie zaczyna się tam,
gdzie kończy się nasza strefa komfortu

Samarkanda.jpg

Lepiej zobaczyć coś raz, niż słyszeć o tym tysiąc razy
(przysłowie chińskie)

Tongariro_NP_Nowa_Zelandia.jpg

Świat jest jak książka.
Ci, którzy nie podróżują,
czytają jedynie pierwszą stronę
(św. Augustyn)

Perito_Moreno_Argentyna.jpg

Jedni żyją, żeby pracować, inni pracują, żeby żyć.
My żyjemy i pracujemy, żeby podróżować
(westintravel.pl)

Petra.jpg

Podróżowanie to jedyna rzecz,
którą kupujesz i sprawia,
że stajesz się bogatszy

Watykan.jpg

Życie daje każdemu tyle, ile sam ma odwagę sobie wziąć
(Jacek Pałkiewicz)

Pamilacan_Filipiny.jpg

Podróżować to żyć...
(Hans Christian Andersen)

Waiotapu.jpg

Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego,
czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc … podróżuj, śnij, odkrywaj
(Mark Twain)

Chambord.jpg

Podróże mają magiczną moc uzdrawiania duszy
i pomagają zdystansować się od problemów dnia codziennego.
Nie rozwiązują ich bezpośrednio, jednak pomagają je przewartościować…
(Martyna Wojciechowska)

Bagan_Birma.jpg

Wszak istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą
i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej
(Ryszard Kapuściński)

previous arrow
next arrow
Kraj: Argentyna

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

Najważniejszym, najbardziej wyczekiwanym przez nas momentem podróży na Ziemię Ognistą był rejs kanałem Beagle. Dla nas możliwość spotkania pingwinów magellańskich i białobrewych to był "gwóźdź programu" całego pobytu w Ushuaia, taka swego rodzaju wisienka na torcie. Wspomnienie rejsu wciąż przyprawia nas o szybsze bicie serca.

Wielkie wrażenie już na początku robi wyspa kormoranów, na której przycupnęły setki, a może i tysiące tych dużych ptaków. Zresztą o zawrót głowy przyprawia nie tylko ich ilość, ale również specyficzny zapaszek unoszący się wokół wysepki.

wyspa kormoranów

Drugi przystanek to Isla de Los Lobos i jej przesympatyczni, choć na pierwszy rzut oka nieco leniwi lokatorzy - lwy morskie. Całe rodziny tych pięknych morskich ssaków baraszkują lub wylegują się na skałach, wystawiając swe ogromne ciała w stronę nie najmocniejszych (choć przełom stycznia i lutego to przecież środek tutejszego lata) promieni słonecznych.


Isla de Los Lobos i jej lokatorzy

Na trzeci postój zatrzymujemy się przy słynnej "pocztówkowej" latarni morskiej Les Éclaireurs. Stożkowa 11-metrowa wieża, obecnie zautomatyzowana i zasilana energią słoneczną, nazywana jest często latarnią na końcu świata. Nazwa ta  pochodzi od tytułu powieści Juliusza Verne'a "Latarnia na końcu świata". Choć w rzeczywistości inspiracją dla tego autora była inna latarnia znajdująca się na należącej również do Argentyny, a położonej na oceanie Atlantyckim, na wschód od Ziemi Ognistej, wyspie Stanów (Isla de los Estados). "Naszą" latarnię wybudowano na jednej z wysepek Zwiadowców (po franc. Islotes les Éclaireurs - stąd jej nazwa) i uruchomiono w 1920 roku, czyli dokładnie 100 lat temu.

Po obowiązkowej sesji fotograficznej, ruszamy w dalszy rejs kanałem Beagle. Po prawej stronie, w oddali, mijamy Puerto Williams. Ta chilijska osada rybacka znajduje się w permanentnym sporze z Ushuaia o tytuł najdalej na południe wysuniętego miasta świata. Określanie tym mianem argentyńskiego miasta kwestionują Chilijczycy, twierdząc, że tytuł ten należy się właśnie Puerto Williams leżącej na wyspie Navarino, na południowy-wschód od Ushuaia. Szkopuł w tym, że Puerto Williams nie posiada statusu miasta. Fakt faktem, że jest to najdalej na południe wysunięta osada ludzka poza Antarktydą.

podczas rejsu...

Ostatnim, ale jakże długo wyczekiwanym, punktem wycieczki jest wyspa Martillo. Najpierw podpływamy do kolonii pingwinów magellańskich. Mają czarne dzioby i głowy (z wyjątkiem białej pętli biegnącej od nasady dzioba, ponad okiem przez boki szyi, aż do gardła), czarno-szary wierzch ciała, od spodu w większości są białe z czarnymi elementami. Osiągają długość ciała do 71 cm. I są przesłodkie smile

kolonia pingwinów magellańskich na wyspie Martillo

Magellanes toczą zażarte dyskusje

król stada we własnej osobie

jedne Magellanes nas pozdrawiały, inne tylko się nam przyglądały smile

...a kolejne sprawiały wrażenie zajętych swoimi sprawami

Później przepływamy kilkaset metrów i zatrzymujemy się przy pingwinach białobrewych zwanych również Gentoo lub Papua. Są one trochę większe od magellańskich (długość ciała do 81 cm) i mają nieco inne wybarwienie. Wierzch ciała, szyję, głowę i wierzch skrzydeł mają czarne, a resztę ciała białą. Nad okiem mają charakterystyczną białą plamę, stąd ich nazwa białobrewe. To, co je najbardziej odróżnia od sąsiadów z wyspy i nadaje dodatkowego uroku to pomarańczowo-czerwone nogi i dziób.

Może to tylko nasze wrażenie, ale pingwiny białobrewe sprawiały wrażenie znacznie bardziej zaciekawionych naszą wizytą niż magellańskie. Szczególnie jeden z nich. Zresztą zobaczcie sami...

Dzień dobry państwu, zapraszam do wspólnych ćwiczeń...

...na lewo, na prawo, skłonik i wyprost...

...dziękuję państwu za uwagę; kłaniam się nisko surprised

ktoś nam przeszkadza w pogawędce...

...nie wiem jak ty, ale ja spadam wink

ja pływam, ...a ja fruwam surprised


Kanał Beagle to cieśnina między wyspami archipelagu Ziemi Ognistej. Oddziela główną wyspę archipelagu (Isla Grande de Tierra del Fuego) od kilku mniejszych (Navarino, Picton, Lennox itd.). Cieśnina liczy sobie około 370 km długości, jej średnia szerokość to 3 km (choć w niektórych miejscach ma zaledwie 200 metrów szerokości), a maksymalna głębokość to 259 metrów. Jej nazwa pochodzi od brytyjskiego statku HMS Beagle, który przepłynął ją podczas ekspedycji Charlesa Darwina w latach 30-tych XIX wieku.

Wzdłuż kanału przebiega granica między Argentyną a Chile. Swego czasu jej przebieg stanowił źródło sporu między tymi krajami. Jego eskalacja w latach 80-tych ubiegłego wieku doprowadziła do wybuchu konfliktu zbrojnego, który zakończyła dopiero mediacja papieża Jana Pawła II. W jej wyniku w 1984 roku podpisano, a w kolejnym ratyfikowano traktat pokojowy pomiędzy oboma państwami.

Ushuaia, widok z kanału Beagle

po rejsie; w tle katamaran "Eduardo B"

Informacje praktyczne

Każdego dnia katamarany kilku firm wyruszają na kilkugodzinne wycieczki po kanale Beagle. Odwiedzają wyspy z koloniami lwów morskich, kormoranów, uchatek, mew i pingwinów. Na turystów czekają tu przepiękne widoki. Żeby jednak tego doświadczyć, najpierw trzeba to wszystko zorganizować.

Zakup biletów

Bilety na rejsy po kanale Beagle najlepiej kupować w punktach agencyjnych przy porcie. Znajdują się tam kioski kilku przewoźników. My, bazując na pozytywnych opiniach w necie, zdecydowaliśmy się na RUMBO SUR (katamaran Eduardo B) i nie możemy narzekać, choć oczywiście porównania z innymi firmami nie mamy. Bilety warto kupować z wyprzedzeniem przynajmniej jednodniowym.

punkt firmy Rumbo Sur, z którą popłynęliśmy w rejs kanałem Beagle

Warianty rejsu i ceny

Rumbo Sur ma 3 warianty rejsu kanałem Beagle:

  • trasa czerwona (najkrótsza) obejmująca wyspę kormoranów, odwiedziny lwów morskich, latarnię na końcu świata i trekking po Islas Bridges. Jest to trasa całoroczna. Koszt to 1700 pesos (plus opłata portowa 40 pesos)
  • trasa niebieska: wyspa kormoranów, lwy morskie, latarnia les Éclaireurs, wyspa Martillo (z pingwinami). W ten rejs można się wybrać od listopada do marca. Czas trwania: 6 godzin. Cena 2400 +40 pesos (można się targować)
  • trasa żółta: tak jak niebieska plus dodatkowo wizyta w najstarszej na Ziemi Ognistej, założonej w 1886 roku, Estancia Harberton. Cena: 3400 +40 pesos. Rejsy od listopada do marca

mapka z wariantami rejsu

Komentarze obsługiwane przez CComment